czytelnik nieodmiennie zachwyca człowieka odrosłego od familiarnego stylu i poufałości różnych ordynusów, ordynansów i servantów. bufetowa zdemoralizowana wieloletnimi kontaktami z celebrytami lat 50-60-70. pieprzone rysuneczki różnych hejho na filarach i lada do oddawania statków z ostrym cuchem jadłodajni, gdzie zakorzeniony tłuszcz i mokre ściery. Królowa Bufeta skanduje nazwy potraw, mikrofonem ordynuje kuchni... raj komuny. umieram tarzając się w gołąbku w tomacie, kiedy w lansadach serwuje jakiemuś obcemu mi celebrycie epoki szynki spod lady (czarny duży gruby blezer w białe wzory przypominające klockową koronę narzuconą na monstrualny korzuch) surówkę z marchewki, dodając marcheweszzzzka dla pana na ładną cerę...
Gustaw Ha. rzuca zasępione spojrzenie z ołtarzyka wystawionego w głębi bufffffeta...
Gustaw Ha. rzuca zasępione spojrzenie z ołtarzyka wystawionego w głębi bufffffeta...
4 komentarze:
Dostałam czymś czerwonym po oczach:-o
to byłam ja iza;):D
czerwony must be
ta lada jakos przeniosla mi sie na chwile na klawiature, musialem sie odsunac bo mi oddech zatkalo, taka szmaciana astma
Prześlij komentarz